czwartek, 8 sierpnia 2013

Informacja

Zawieszam bloga na czas nieokreślony! Jak na razie nie mam na niego pomysłu... Przepraszam... Ale obiecuję, że wrócę.

czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział pierwszy

-Trish! - krzyknęłam na przyjaciółkę, która po raz kolejny próbowała namówić mnie na zakupy. - Nie widzisz, że ja się uczę?!
-Widzę. - odparła spokojnie, po czym odrzuciła swoje czarne loki na plecy. - Ja po prostu chcę żebyś przestała. - zmrużyłam oczy i przeszyłam dziewczynę wzrokiem. Powróciłam do czytania podręcznika do historii. Trish najwyraźniej nie miała zamiaru mi odpuścić, ponieważ zaczęła nucić sobie piosenkę "Not a love song". Irytowało mnie jej zachowanie, które sięgało inteligencją umysłu pięciolatka. "No dalej Ally! Nie daj jej się." - przemknęło przez mój mózg. Za wszelką cenę chciałam uniknąć wgłębiania się w piosenkę, którą Trish śpiewała coraz głośniej, a raczej w jej wykonawcę. Austin. Westchnęłam ciężko, po czym zamknęłam obszerną książkę. Trish bujała się w przód i w tył siedząc po turecku na dywanie. Wyglądała jak przerośnięty przedszkolak, który pochłonięty jest w rozmyślaniu nad tym, co będzie jadł dziś na obiad. Telefon za wibrował w mojej kieszeni. Wyciągnęłam go. Na wyświetlaczu widniał napis: "Masz jedną nie przeczytaną wiadomość od: Austin". Uśmiechnęłam się. Wcisnęłam odpowiedni klawisz. Treść SMSa brzmiała: "Ally, potrzebuje twojej pomocy... spotkajmy się w centrum za 20 minut. ~A". Popatrzyłam na Trish. Dalej się bujała zapominając o bożym świecie. Pokręciłam głową z dezaprobatą, po czym opuściłam mój pokój. Sonic Boom był zamknięty. Tato wyjechał na jakiś zjazd, a mi dał wolne. Dostałam tylko miano "ochroniarza działalności ojca i córki".

W umówionym miejscy byłam po dziesięciu minutach. Austin siedział już przy jednym ze stolików. Miał dziwny wyraz twarzy. Coś go gnębiło. Przybrałam wesoły wyraz twarzy, po czym podeszłam do niego. Popatrzył na mnie, wstał i mnie przytulił. Nogi się pode mną ugięły. Odwzajemniłam uścisk. Chciałam żeby ta chwila trwała jak najdłużej. Macie mnie... Austin mi się podoba.
-Stało się coś? - zapytałam, kiedy odsunął mnie od siebie. Oboje usiedliśmy naprzeciw siebie.
-Nieee... - przeciągnął to tak teatralnie, że nawet dziecko zauważyłoby, że jest inaczej. - Tak. Podoba mi się dziewczyna, ale ja zupełnie nie wiem jak mam jej to powiedzieć. - słowa płynęły z jego ust niczym wodospad, a mówiąc patrzył w moje oczy. Podparłam swoją głowę na dłoni i wpatrywałam się w niego. Tłumaczył mi coś, ale ja nie mogłam skupić się na jego słowach. Zahipnotyzowały mnie jego brązowe oczy. Po raz kolejny. - Ally, Ally! Ally!! - ocuciło mnie pstrykanie palcami przed moimi oczami.
-Co? - zapytałam zdezorientowana. - A, tak! Powiedz jej to po prostu. Jestem pewna, że ona czuje to samo do Ciebie. Jesteś przecież taki... - zatrzymałam się. Stwierdziłam, że powiedziałam już za dużo.
-Jaki? - uśmiechnął się tak, jak tylko Austin potrafi. Zawahałam się.
-Czarujący. - uśmiechnęłam się. - Zaproś ją gdzieś, a nie będzie potrafiła Ci odmówić. - ponownie się uśmiechnęłam.
-Ally...
-Tak? - zapytałam rozmarzonym głosem.
-Czy nie chciałabyś pójść ze mną na randkę. Podobasz mi się. - uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam głową.
-Jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. - powiedział, wstał i mnie przytulił. Odpowiedziałam mu uśmiechem, po czym wybiegł z centrum.
-Przyjaciółką...
~*~
Siedziałam na krześle przed fortepianem. Dotykałam kolejno każdego klawisza instrumentu. Przypomniały mi się chwile, które spędziłam razem z Austin'em. Przypominałam sobie wszystko, każdą chwilę. Późna godzina dawała mi się we znaki, ale ja nie chciałam kłaść się spać. Byłam pewna, że po tym co powiedziałam dzisiaj blondynowi, on przyjdzie i powie mi, że podobam mu się. Ale ja mogę tylko marzyć. Na całym świecie jest masa piękniejszych, bardziej śmiałych dziewczyn, które umieją tańczyć i mają poczucie humoru. A ja? Ja jestem tylko Ally. Jestem Ally, która pisze dla niego piosenki, która od czasu do czasu mu w czymś pomoże bądź doradzi. Jestem Ally - najlepsza przyjaciółka, NIE dziewczyna. Łzy napłynęły do moich oczu, ale szybko je wytarłam. Nie lubiłam płakać, a ostatnimi czasy zdarzało mi się to coraz częściej. Najwyraźniej mi nie jest pisana prawdziwa miłość.

______________________________
Witajcie kochani!
Mamy rozdział 1... Wiem, jest krótki, ale według mnie ma swój urok. :)
Bardzo dziękuję za dużą ilość komentarzy pod prologiem.
Dodawajcie się do obserwatorów.
Lecę się uczyć, pa!
Dobranoc! ♥

czytasz = komentujesz

piątek, 31 maja 2013

Prolog

Wiesz jak to jest zakochać się w najlepszym przyjacielu? Z jednej strony chcesz z nim być, a z drugiej boisz się, że zepsujesz tym waszą przyjaźń. Znajdujesz się między młotem a kowadłem. Jaką decyzję podejmiesz? Powiesz mu co do niego czujesz ryzykując tym samym waszą przyjaźń czy zataisz swoje uczucia, nie chcąc pozwolić by ujrzały światło dzienne? Odpowiedź jest prosta.
Sam musisz zdecydować.

***
Siemka! A to taki tam skromny prolog mojego opowiadania o Auslly. Uwielbiam ten serial, więc zdecydowałam się napisać na jego podstawie opowiadanie. Mam nadzieję, że komuś przypadnie ono do gustu. Nie będę się rozpisywać.
czytasz = komentujesz